Pewnie minęło kilka lat od mojego ostatniego z Nim spotkania. A tak bardzo cenię Jego słowa, opowieści. Kiedyś napisał, że kot jest najlepszym anarchistą - jak zatem miałabym Go nie lubić? Piewca życia, ceniący dobre alkohole - a w szczególności rum i wino. Och - zapomniałabym - ostatnio znów był widziany w Paryżu :-)
Zgadnij: kto mnie odwiedzi po prawie 10 latach?
Myślę, że nie zaprotestuje, jeśli powitam Go daniem z kuchni hiszpańskiej. W końcu dla Niego to będzie powrót do przeszłości, do bogatych wspomnień.
Do kolacji wino, no bo dlaczego nie? W końcu nadchodzi lipcowy, sobotni wieczór...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz