środa, 26 grudnia 2012

Zgadnij, kto dziś będzie u mnie na kolacji...

Dziś ostatni dzień świąt. Jak co roku czas oczekiwania był dla mnie znacznie bardziej absorbujący, aniżeli same święta. Minęły tak niepostrzeżenie. Pogoda zupełnie jak na przedwiośniu, nastrój budują tylko lampki choinkowe o ciepłym świetle, za którymi przepadają moje koty.
Wieczorem kolacja wieńcząca okres odpoczynku i powolnego celebrowania świątecznej atmosfery.
Poza parą przyjaciół wpadnie jeszcze wyjątkowa osoba z dalekiego kraju, która - mimo iż naturalną koleją rzeczy stała się dorosłą kobietą, w moim przekonaniu zawsze będzie małą dziewczynką.  To moja przyjaciółka z dzieciństwa, z którą wspólnie przeżywałam radość przy zbiorach syropu klonowego, z którą latem brodziłam w Śliwkowym Strumieniu, a jesienią spacerowałam brzegiem Srebrnego Jeziora. Wspierałam ją w trakcie długiej zimy, gdy śnieg zasypywał domy prawie po sam dach, a także piłam z nią i jej tatą lodowatą wodę przyniesioną ze studni, gdy w pewien wyjątkowo upalny dzień odwiedziłyśmy go w trakcie sianokosów na prerii.
Czy już wiesz, kto dziś będzie u mnie na kolacji?























Pozostanę jeszcze w świątecznym klimacie i spróbujemy czegoś korzennego, chrupiącego i relaksującego.
I tylko szkoda, że śniegu nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz