czwartek, 13 grudnia 2012

Zgadnij, kto dziś będzie u mnie na kolacji...

Czas mija niepostrzeżenie, za kilka dni kalendarzowa zima, a u mnie znowu zapowiada się gorący wieczór nasycony wrażeniami i wielogodzinnymi rozmowami. Wprawdzie pewnie nie do świtu, bo słońce o tej porze roku też wschodzi, jednakże opieszale, ale może mrok za oknem sprzyjać będzie nastrojowi.
Lubię zimową aurę. Niespieszne poranki podczas których piekę gorące bagietki na śniadanie, wyglądam przez okno i wypatruję napuszonych, zziębniętych wróbli, na które czeka u mnie garść ziaren na parapecie. Czasami w takie dni marzę o zielonych wzgórzach Afryki, ale zaraz przypominam sobie, że i Kilimandżaro ma szczyt pokryty śniegiem. Wówczas sięgam po kubek z gorącą herbatą cynamonową, osłodzoną miodem i rozświetloną plastrem pomarańczy i już nie chcę być w innym miejscu, ani w innym czasie. Bo to, co prawdziwe o świcie, to nieśmiała chwila, która przeminie niepostrzeżenie, jeśli jej na to pozwolisz. A ja lubię łapać takie właśnie - pozornie nic nie wnoszące - momenty.
Tak więc zgadnij... Kto dziś będzie u mnie na kolacji?
Zagadka być może dziś nieco trudniejsza, ale zapewniam, że w zdaniach powyżej jest wiele wskazówek.

1 komentarz: